na krańcu Gór Stołowych, a w ręku mapa z 1725 roku…

Za każdym razem kiedy zaczyna się rok kalendarzowy zastanawiam się jaki może być pierwszy wypad w ramach, jak ja to mówię ‚wyprawy archeo’ taki aby dał solidną dawkę endorfin na cały nadchodzący rok. Tym razem jest to informacja od znajomego o pewnej mapie, która może mnie zainteresować.
Mapę tę udostępniło archiwum we Wrocławiu w internecie, sygnatura mapy to: 82/146/0/10/20. Mapa została wykonana w 1725 roku i jej opis brzmi: „Geometrischer Grund Riss derer zweyen Dörffer Raspenau und Rosenau Hoch Reichs Grafflichen Herrschaft Friedland des Fürstenthumes Schweidnitz im Schweidnischen”. Tłumacząc skrótowo tą nazwę, jest mapa gruntów dzisiejszych wsi Łączna oraz Różana, które leżą w północno-zachodniej części Gór Stołowych (zwanej Zawory) pomiędzy miejscowościami Chełmsko Śląskie oraz Mieroszów.

Najbardziej interesująca dla mnie część mapy to szczegółowe oznaczenie oraz opis wszystkich kamieni granicznych na zachodnim krańcu wyrysowanych na mapie gruntów. Przy niektórych pozycjach opis jest szerszy niż tylko ‚Grenz Stein’, co więcej w sześciu miejscach zaznaczono, że kamień graniczny ma datę ‚1619’. 🙂

Ten opisany na mapie z 1725 roku fragment granicy częściowo znam, niektóre jej odcinki już ‚badałem’ w przeszłości w 2018, 2019 i 2020 roku. Co więcej dwa kamienie z datą 1619 już znam. Poznaną wtedy granicę oraz wspomniane dwa kamienie opisałem we wpisach:

Jednak mapa z 1725 roku, na którą dostałem namiar wyraźnie pokazuje, że to co już zobaczyłem to nie wszystko jeśli chodzi o ślady historii tej granicy z początku XVII wieku. Jest więc idealna okazja aby odkurzyć ‚szczotkę i łopatkę’; wygospodarować wolny dzień i ruszyć na ‚wykopki’. 😀

Lądowanie wyznaczam na doskonale mi znanej przełęczy Strażnicze Naroże na granicy powiatów kamiennogórskiego i wałbrzyskiego, czyli celu eksploracji. Mapa z 1725 roku oczywiście ‚w ręku’, a właściwie jak to w czasach dzisiejszych na ekranie smartfona z zaznaczonymi interesującymi punktami na tej granicy.

Opis rozpoczynam od południowego krańca szczegółowo opisanego na mapie z 1725 roku fragmentu granicy kierując się wzdłuż niej na północ. W opisie tym skupiłem się tylko na zachowanych inskrypcjach, które zostały wykute na kamieniach. Innymi słowy napotkane słupki graniczne, nawet jeśli są historyczne pominąłem w opisie. Z jednym wyjątkiem, bo warty jest wzmianki 😉


Trójstyk

Mapa z 1725 roku w tym punkcie ma opis „Trzy kamienie graniczne, z których na środkowym jest wykuty rok 1619 a pozostałe dwa z krzyżami”.

Dzisiaj jest to trójstyk granic powiatów kamiennogórskiego i wałbrzyskiego z Czechami. Znajduje się tutaj słupek graniczny III/238.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

Opisanych na mapie z 1725 roku kamieni granicznych w tym miejscu już nie ma. Pod dzisiejszym słupkiem III/238 leży jedynie kamień z wykutą datą 1819 oraz widniejącymi po prawej stronie od niej trzema granicznymi krzyżami.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

Muszę dodać, że od tego momentu będę się posługiwał w opisie trzycyfrową numeracją kamieni granicznych, które zostały wykute w czasach późniejszych niż mapa z 1725 roku. Te numery kamieni granicznych są wynikiem najprawdopodobniej przeprowadzonej w końcu XIX wieku tzw. renowacji granicy.


Kamień graniczny nr 261

Na kamieniu jest wykuty znak granicznego krzyża. Fotografia jest z 2018 roku, ale pięć lat później nic się nie zmieniło.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”


Kamień graniczny nr 260

Na mapie z 1725 roku kamień ten opisano: „Grentz Stein mit 2 Creutzen” (kamień graniczny z dwoma krzyżami).

Na zdjęciu, które zrobiłem w 2018 roku wygląd kamienia jest faktycznie zgodny z opisem sprzed 300 lat.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

Zastanawia mnie to, że w 2020 roku oraz trzy lata później pominąłem ten kamień. Innymi słowy nie ‚potknąłem się’ o niego. Co mnie martwi, bo albo go zignorowałem (w co wątpię), albo jest on obecnie przywalony czymś lub przykryty darnią, albo… coś się z nim stało np. podczas prac leśnych. Na razie jest to więc dla mnie zagadka.


Kamień graniczny nr 259

Docieram do pierwszego z kamieni graniczny, które oznaczono na mapie z 1725 roku jako „Grentz Stein 1619”.

Ten kamień już znam od 2018 roku. We wpisie na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha… są jego zdjęcia zrobione w pięknym letnim słońcu. Umieszczam więc fotografie tego kamienia zrobione pięć lat później przy lutowej pogodzie – padającym śniegu, wietrze i odczuwalnej temperaturze poniżej zera. 😀

Ciekawe, że dopiero w 2023 roku zauważam, że na tym kamieniu są wykute dwa graniczne krzyże.


Kamień graniczny nr 258

Mapa z 1725 roku pokazuje, że pomiędzy dwoma kamieniami z datą 1619 znajduje się jeden kamień graniczny. Pierwszy kamień z datą, opisany powyżej miał numer 259 a numeracja w kierunku północnym jest malejąca. Kamień nr 258 jest więc tym pośrednim rozdzielającym dwa kamienie graniczne z datą na mapie.


Kamień graniczny nr 257

Kamień ten zlokalizowałem w maju 2020 roku. Był on niewidoczny i przykryty grubą warstwą ściętego chrustu.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

Wtedy w ramach ‚wykopek’ odsłoniłem wykute dwa znaki granicznego krzyża oraz numer 257.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

Mapa z 1725 roku oraz późniejsza trzycyfrowa numeracja na kamieniach pokazuje, że ten kamień graniczny jest opisany jako „Grentz Stein 1619”, czyli powinna być na nim data 1619.

W 2023 roku poświęcam więc temu kamieniowi dłuższą chwilę, czyli jakieś pół godziny 😉 , bo kamień po kilkuletniej przerwie po moim ostatnim pobycie tutaj jest ponownie przywalony ściętymi kilkumetrowymi brzózkami.

Ponownie ogarniam kamień spod drzewek i odkopuję dokładniej niż kilka lat temu na tyle na ile pozwalają mi korzenie, które obrosły ten kamień. Na czołowej ścianie odsłaniają się trzy krzyże graniczne oraz numer 257. Jednak nie ma żadnego śladu daty 1619, która powinna widnieć wg oznaczeń naniesionych na mapie z 1725 roku.

Po powrocie do domu, kiedy przeglądałem zasoby archiwum wrocławskiego natknąłem się na inną mapę, która widnieje pod sygnaturą: 82/146/0/10/22. Mapa ta nosi tytuł „Geometrischer Grund Riss derer Gründen des Dorfes Raspenau”, czyli mapa gruntów dzisiejszej wsi Łączna. Mapa jest również z 1725 roku, jednak wykonana została z większą szczegółowością. Na tej mapie zaznaczono z opisami również kamienie graniczne na odcinku granicy gdzie znajduje się kamień 257. Na tej mapie jest istotna różnica – kamienie z datą 1619 rozdzielają DWA kamienie graniczne. Wygląda więc wg tej mapy, że dopiero następny kamień graniczny (czyli z numerem 256) powinien być tym z datą 1619, a kamień 257 jest ‚tylko’ zwykłym bez wykutej daty.


Kamień graniczny nr 256

Kamienia nr 256 nie lokalizowałem, powodem był praktycznie teren nie do przejścia przez pościnane młode brzozy oraz nieświadomość, że to ten kamień może być z datą 1619. Ponieważ po powrocie do domu dokonałem ‚odkrycia’ na drugiej mapie, że kamień nr 256 jest warty poszukiwań – rezerwuje tutaj miejsce na jego opis, bo na pewno powrócę ponownie na tę granicę aby go znaleźć. 🙂


Idąc na północ granica przecina drogę łączącą wsie Chełmsko Śląskie i Łączna, a następnie pnie się dalej zboczem góry Róg na jej wierzchowinę. Przez najbliższe półtora kilometra granica jest oznaczona jedynie słupkami granicznymi, na których jest tylko trzycyfrowa numeracja.
Jeden z takich słupków okazuje się jednak warty opisu:

Słupek graniczny nr 242

Słupek graniczny nr 242 sfotografowałem w 2018 roku. Był on wtedy przysłonięty gałęziami i po zrobieniu zdjęcia po prostu poszedłem dalej.

zdjęcie z wpisu: „na granicy powiatów Kamiennej Góry i Wałbrzycha…”

W 2023 roku słupek nr 242 leży przewrócony. 😦

Lata przemierzania historycznymi granicami nauczyły mnie, że każdy napotkany znak graniczny trzeba obejrzeć z każdej strony. Ponieważ słupek 242 jestem w stanie obrócić, przewracam go na drugą stronę i … decyduję się go ponownie postawić do pionu. Na słupku znajduje się bowiem wykuty monogram oraz data 1799. 🙂

Monogram wykuty na słupku 242 to ‚HHVI GVHB’. Data 1799 pozwala mi na odszyfrowanie co ten monogram oznacza. Czytałem kiedyś, że graniczyły tutaj w owym czasie dobra rodu Hochbergów. W czasie wykutej daty właścicielem tych dóbr był ‚(H)ans (H)einrich (VI) (G)raf (V)on (H)och(B)erg’. Pasuje do wykutego monogramu jak ulał. 😀


Kamień graniczny nr 209

Historycznych słupków granicznych, które mijam po drodze wzdłuż granicy jest mnóstwo. Poza numerami nie mają one nic ponadto, robię więc tylko im zdjęcia dla swojego archiwum. Przechodzę na drugą stronę wierzchowiny góry Róg. Granica opada tutaj stromym zboczem. Na końcu zbocza, przy słupku granicznym widzę kamień.

Po odsłonięciu z liści na kamieniu widać graniczny krzyż oraz numer 209.


Kamień graniczny nr 208

Jestem w miejscu na granicy, w którym gdzieś w pobliżu powinienem zobaczyć kolejny kamień oznaczony na mapie z 1715 roku jako „Grentz Stein 1619”. Analiza trzycyfrowej numeracji kamieni granicznych w korelacji z tą mapą w praktyce już nie ma miejsca, po prostu przez zbyt długi fragment granicy na mapie nie oznaczono charakterystycznym opisem kamieni granicznych. Trzymam się więc tylko i wyłącznie wyznaczonej na mapie linii granicy. Docieram do sporej wielkości głazu.

Na głazie widzę wykuty numer 208.

Druga strona głazu jest o wiele bardziej ciekawsza. Widać wykute krzyże graniczne oraz data 1619. 🙂


Kamień przy słupku granicznym nr 207

Kilkanaście metrów dalej stoi słupek graniczny z numerem 207. Nie tyle sam słupek jest ciekawy o ile napis na głazie, który leży przy nim.

Na głazie wykuto napis ‚Prisille’. Co on oznacza, nie mam żadnego pojęcia.


Kamień graniczny nr 206

Według opisów na mapie z 1725 roku, następnym kamieniem granicznym, który napotkam ma być „Grentz Stein 1619”, czyli kolejny kamień z datą 1619.

Tym razem mapa nie ma błędów. 🙂 Docieram do kamienia nr 206.

Na kamieniu oprócz numeru jest wykuty krzyż graniczny oraz data 1619.

Zaciekawia mnie jedna rzecz. Kamień nr 206 jest kolejnym (po kamieniach 259 oraz 208), na których data ‚1619’ była wykuta na pionowej ścianie głazu ‚do góry nogami’. Innymi słowy podchodząc do tych kamieni datę widać odwrotnie, zbieżność kształu cyfr powoduje, że odczytuje się je na pierwszy rzut oka jako ‚6191’. Co więcej kamień 259 ma datę wykutą od strony północnej (w linii granicy), kamień 208 od strony zachodniej, a kamień 206 od strony wschodniej. Nie mogę więc znaleźć żadnej zależności dlaczego datę wykuwano odwrotnie.
W każdym razie dzisiejszych czasach wystarczy po prostu odwrócić zrobione zdjęcie daty, by przedstawić ją prawidłowo. 😉


Kamień graniczny nr 204

Następnym kamieniem granicznym wg mapy z 1725 roku ma być kamień opisany jako „Grentz Stein mit Vier Creutzen” czyli ‚kamień z czterema krzyżami’.

Dostrzegam głaz, a na głazie…

… numer graniczny 204. Czyli według numeracji to ‚dwa kamienie dalej’ od kamienia nr 206 z datą 1619 a nie następny jak to wynika z mapy.

Niemniej jednak na bocznej ścianie kamienia nr 204 po małym odkopaniu widzę trzy krzyże. O jeden krzyż mniej niż opisany na mapie. Ale może czwarty krzyż wykuto na niewidocznej ścianie leżącego kamienia. Jest on jednak zbyt ciężki by go obrócić w pojedynkę i sprawdzić czy coś wykuto po drugiej stronie.


Kamień graniczny nr 192

Piąty i ostatni z kamieni granicznych oznaczonych na mapie z 1725 roku jako „Grentz Stein 1619” jest mi dobrze znany.

Kamień ten ma numer 192 i znajduje się na zachodnim stoku góry Drogosz. Kamień ten ‚odkryłem’ w maju 2020 roku odsłaniając go wtedy spod grubej warstwy darni.

zdjęcie z wpisu: „Drogosz (Schweine Berg)”

zdjęcie z wpisu: „Drogosz (Schweine Berg)”

W 2023 roku kamień nr 192 jest ponownie przysłownięty darnią, widać że chyba od mojego ostatniego pobytu trzy lata wcześniej raczej nikt go nie ‚czytał’. 😉

Mam więc ponowną okazję na przyjemność ‚oczyszczenia’ kamienia aby znowu zobaczyć na nim wykutą datę 1619 oraz krzyże graniczne po obu stronach daty.

Tym sposobem pierwszą w 2023 roku wyprawę śladami historycznych znaków granicznych mogę odhaczyć jako w pełni udaną. Moja wiedza wzbogaciła się o dwa nieznane wcześniej kamienie graniczne, które bądź co bądź mają już ponad 400 lat. 🙂

Lokalizacje wyżej opisanych znaków granicznych zostały naniesione na interaktywną mapę: „Zawory – Róg i Drogosz


źródło map: szukajwarchiwach.gov.pl


Pomiędzy miastami Jasień i Żary…

Na pierwszą w 2023 roku ‚eksploracyjną’ wycieczkę wybrałem się w okolice wsi Lipsk Żarski w województwie lubuskim. Trasa przede wszystkim obejmowała przejście wzdłuż malowniczych rzek Uklejna oraz Lubsza. Styczniowa pora ma tę zaletę, że można zapuścić się w miejsca, które w innych porach roku ukrywają wszystko w chaszczach nie do przejścia 😉 Choć okazało się, że pomimo braku wegetującej roślinności i tak nie było łatwo.

Celem wycieczki było zobaczenie co pozostało z dawnych ‚miejsc cywilizacji’ wzdłuż rzek Uklejna i Lubsza, które zostały zniszczone po drugiej wojnie światowej. I trzeba przyznać, po powrocie byłem pod dużym wrażeniem. Zrobiłem trochę zdjęć, powertowałem w domu strony z przedwojennymi pocztówkami i zabrałem się za opisanie wszystkiego co odwiedziłem. Wynikiem pracy jest kilka wpisów o miejscach, w których przed drugą wojną światową mieszkali ludzie a po których zostały tylko ruiny:

 

Młyn w Lipsku Żarskim

 

Folwark Hammer-Vorwerk

 

Gospoda Hammerschänke

 

Neu-Hammer-Mühle (Brodajec)

 

Osada Hammermühle (Papiernia)

Okolica mnie tak zafascynowała, że prócz powyższych wpisów stworzyłem interaktywną mapę „Pomiędzy miastami Jasień i Żary”, na której prócz oznaczenia lokalizacji wszystkich opisanych miejsc dodałem mały ‚bonus’ 😉 Są to mianowicie zaznaczone zobaczone miejsca z opisami na nieczynnej od lat 90-tych XX wieku linii kolejowej, która łączyła Jasień z Sieniawą Żarską. Linia ta powstała w połowie XIX wieku i łączyła ówcześnie Berlin z Wrocławiem. Zaznaczone obiekty to przede wszystkim przepiękne mosty i przepusty wykonane w całości z cegły. Niestety niektóre z nich (szczególnie most nad rzeką Lubsza nieopodal dawnej stacji w Lipsku Żarskim) niszczeją do tego stopnia, że za parę lat po prostu staną się tylko ruiną. Szkoda, bo zmarnowany jest potencjał tej dawnej linii kolejowej, choćby aby wykorzystać jej przebieg dla wytyczenia trasy rowerowej, która moim zdaniem byłaby jedną z piękniejszych w województwie lubuskim.


Komunikat techniczny #2 od autora bloga „Ścieżką w bok” – nowy kanał do obserwowania.

Moi drodzy,

Tak się złozyło, że pierwsze treści w 2023 roku na ‚Ścieżce w bok’ na razie składają się tylko z komunikatów technicznych. Ale uprzedzę, że równolegle pracuję nad nowymi wpisami 🙂

Niemniej, w porzednim komunikacie technicznym napisałem, że niestety domena ‚sciezkawbok.wordpress.com’ staje się powoli magazynem dotychczasowych postów z braku miejsca. Wiem, że sporo osób mnie obserwuje z tej domeny, a w komentarzach dostałem zapytania, czy będzie mozliwość obserwowania mojej aktywności z serwera, który prowadzę.

Ponieważ zależy mi na tym, spędziłem kilka dni na stworzeniu własnego tzw. kanału RSS. W czytnikach RSS (m.in. czytnik wordpress), wystarczy wpisać do obserwowania: https://sciezkawbok.pythonanywhere.com/feed i będziecie ponownie na bieżąco co nowego na ‚Ścieżce w bok’ 🙂

W nowym kanale do obserwowania umieściłem:

– najnowsze nowe wpisy w domenie ‚sciezkawbok.wordpress.com’, jeśli jeszcze takowe umieszczę (czyli to co było dotychczas widoczne z mojego bloga w czytnikach),

– najnowsze nowe wpisy, które umieszczam na swoim serwerze,

– aktualizacje istniejących wpisów, jeśli coś znaczącego się zmieniło w ich treści.

Listę kanału do obserwowania ograniczyłem do ostatnich 10 powyższych zdarzeń. Jeśli to za mało proszę o komentarze.

Niestety nowe posty, które będą z mojego serwera nie będą miały mozliwości notyfikacji poprzez e-maila, jak również nie bedzie można ich komentować (choć zawsze można napisać do mnie maila, na który odpowiem). Z prostej przyczyny – w takim przypadku byłbym zmuszony dostosować się do spełnienia tzw. ‚polityki prywatności’, do której wykonania musiałbym spędzić sporo czasu na pisanie kodu, który uważam za zbędny. Wolę się skupić na nowych wpisach dla Was 🙂

Komunikat techniczny od autora bloga „Ścieżką w bok”

Moi drodzy,

Witryna ‚wordpress.com’, na której prowadzę swojego bloga wysłała mi pod koniec 2022 roku dwie wiadomości:

– taką z gratulacjami, że istnieję już 10 lat 🙂

– tę negatywną, że kończy mi się przydzielony limit miejsca w darmowej wersji korzystania z tej witryny. 😦 No cóż, ponad 750 wpisów oraz 11 tysięcy (!) wrzuconych zdjęć podczas tych lat ma swój rozmiar, który w końcu musiał dobić do kresu danej mi ‚wolności’ darmowego publikowania.

Od pewnego czasu więc minimalizuję ilość publikowanej informacji w domenie ‚sciezkawbok.wordpress.com’ i tworzę nowe posty (wraz ze zdjęciami) na swoim serwerze, który od lat jest powiązany z tym blogiem, chociazby by prezentować spis treści czy interaktywne mapy.

Piszę tego posta dlatego, że widzę ilość osób obserwujących mojego bloga. Jest Was sporo. Wiem, że obserwujący dostają notyfikacje w momencie opublikowania posta. Niestety nie będzie to możliwe w przypadku postów publikowanych na moim serwerze.

Dlatego też, jesli obserwujący mojego bloga będą chcieli być ‚na bieżąco’ co nowego na ‚Ścieżce w bok’, to będą musieli od czasu do czasu wejść na Listę wpisów, zawierającą wszystkie wpisy (z mojego serwera jak też z domeny wordpress.com) poszeregowane od najnowszego do najstarszego.

Jeśli ktoś obserwuje mnie na Facebook’u, to tam umieszczam na bieżąco informacje o nowych wpisach.

Nadmienię, że czasami aktualizuję stare wpisy, stan aktualizacji jest również dostępny z menu.

Wpisy, które umieszczam na moim serwerze prócz braku notyfikacji do obserwujących nie mają możliwości umieszczania komentarzy, które z przyjemością przez lata czytałem. Może kiedyś w przyszłości to dopracuję. 😉

To tyle technicznych informacji. Tak czy owak wchodząc na ‚Scieżką w bok’ tak jak dotychczas czyli ‚sciezkawbok.wordpress.com’ poprzez informacje dostępne w Menu i na głównej stronie dostaniecie się wszędzie, gdziekolwiek coś napiszę i wrzucę zdjęcia. 😃 Już moja w tym głowa. 🙂


Miejsce Hrabiowskie (Grafensitz)

W Górach Bardzkich, muszę przyznać rzadko bywam. Wpisów z tego pasma górskiego w Sudetach mam raptem kilka. W moim notatniku mam zaznaczone od kilku lat jedno miejsce, gdzie są ryty na skale. Korzystam więc na jesieni w 2022 roku z okazji, że jestem w okolicy. Malowniczy przełom rzeki Nysy Kłodzkiej przecinający pasmo Gór Bardzkich z leżącym tutaj miastem Bardo odwiedzam po raz pierwszy pieszo a nie zza kierownicy samochodu.
Najbardziej na północ wysunięte zakole rzeki w tym przełomie wyżłobiło wysoki brzeg, który przed 1945 rokiem nazwany został „Grafensitz” (Miejsce Hrabiowskie)

źródło mapy: mapire.eu

Wysoki brzeg nazwany Miejscem Hrabiowskim jest widoczny w całej swojej okazałości z punktu widokowego Obryw Skalny po przeciwległej stronie przełomu rzeki.

Na tym stromym zboczu opadającym do Nysy Kłodzkiej wysunięta jest skalna grzęda (50°30’45.5″N, 16°43’45.0″E). Została ona zauważona w XIX wieku jako punkt widokowy otoczony z obu stron karłowatymi dębami.

Miejsce to rozpowszechniła miejscowa hrabianka Anna Deym, która odziedziczyła majątek po Schlabrendorfach w leżącej poniżej wsi Opolnica. Obecnie jest to chyba najlepszy widok na przełom Nysy Kłodzkiej od północy.

Na południe przełom Nysy Kłodzkiej zamyka na horyzoncie pasmo Gór Orlickich z najwyższą w nich górą Velká Deštná.

Widok z grzędy skalnej obejmuje również miasto Bardo, Kalwarię i wspomniany na początku wpisu punkt widokowy Obryw Skalny.

źródło zdjęcia z 1904 roku: akpool.de

Po skalną grzędą wyryto w XIX wieku kilka rysunków. Ich charakter pozwala wywnioskować, że miejsce to było popularne nie tylko wśród turystów ale też myśliwych.

Pierwszy z rytów przedstawia głowę jelenia na tle skrzyżowanych myśliwskich strzelb, monogramy oraz datę 1856.

Drugi ze skalnych rysunków przedstawia najprawdopodobniej scenę jaką widział myśliwy ze swojego stanowiska.

Dostrzegam jeszcze jeden ryt na grzędzie skalnej z symbolem głowy jelenia oraz monogramem ‚G K’.