Znane bywalcom Gór Bystrzyckich schronisko PTTK „Jagodna” we wsi Spalona tym razem odwiedziłem w celu „historyczno-militarnym” odkrywaniu okolicy.
Aż wstyd, że to odkrywanie rozpoczyna się kilka kroków od schroniska, w którym tyle razy już bywałem…
Autostradę Sudecką – malowniczą drogę górską wybudowano w latach 1936-1938. Wykorzystywano na jej odcinkach istniejące już drogi, jednak fragment pomiędzy wsią Spalona i Przełęczą nad Porębą na stromych zboczach góry Jagodna wykonano w trudnym górskim terenie całkowicie od zera.
Na tym odcinku Autostrady Sudeckiej oprócz drogi wybudowano kilka obiektów o znaczeniu militarnym.
Pierwsze dwa znajdują się w odległości kilkudziesięciu metrów od schroniska. Są to dwa schrony bojowe, na mapie poniżej zaznaczone na czerwono.
podkład mapy: geoportal.gov.pl
Pierwszy ze schronów, na południe tuz obok schroniska stoi przy szosie z Mostowic.
Ma on dwa pomieszczenia: jedno dla załogi z dwoma stanowiskami karabinów maszynowych oraz osobny garaż dla działka przeciwpancernego. Oryginalnie schron był obudowany cegłami tak aby przypominał budynek gospodarczy.
źródło makiety: Stowarzyszenie Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej
Drugi, mniejszy schron bojowy z dwoma stanowiskami karabinów maszynowych znajduje się kilkadziesiąt metrów na północ od schroniska.
Maskowany był on drewnianymi okiennicami i drzwiami oraz atrapą dachu i ceglanego komina.
źródło makiety: Stowarzyszenie Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej
Ruszam Autostradą Sudecką w stronę Przełęczy nad Porębą. Na tym odcinku szosy mają znajdować się wybudowane chodniki minerskie. Tylko, że ja nie wiem dokładnie w którym miejscu drogi one są. A ma ona do przełęczy długość 9 kilometrów… 🙂
… Po około 7 kilometrach od schroniska, tuż za ostrym zakrętem szosy, na asfalcie dostrzegam wymalowany napis: „Ch. Mi.” i strzałkę.
Z pobocza drogi nic jednak nie widać. Czeka mnie niełatwe zejście po stromym zboczu w chaszczach.
Ukazują mi się cztery chodniki minerskie w murze oporowym szosy (50°14’12.1″N 16°34’28.0″E). 🙂
Trzy z nich (pierwszy, drugi i czwarty od lewej strony) mają długość niecałych 3 metrów.
Natomiast chodnik trzeci od lewej strony ma długość ponad 15 metrów i kończy się komorą minową pod szosą
źródło makiety: Stowarzyszenie Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej
Lokalizacja chodników minerskich na mapie:
podkład mapy: geoportal.gov.pl
Dojeżdżam do Przełęczy nad Porębą. W 2016 roku, kiedy powstał ten wpis zabrakło mi już dnia, kontynuuję więc dwa lata później – w 2018 roku. 🙂 Najpierw podziwiam widoki w stronę Kotliny Kłodzkiej.
Pora na zobaczenie militarnych pozostałości przy przełęczy. Zlokalizowane tu zostały dwa schrony.
podkład mapy: geoportal.gov.pl
Pierwszy ze ze schronów, na północ od przełęczy ukryty jest obecnie w lesie około 200 metrów od skrzyżowania (50°13’28.5″N, 16°34’04.5″E).
Był to niewielki schron przeznaczony dla dwóch żołnierzy uzbrojonych w jeden karabin maszynowy.
Schron dla zamaskowania został wkopany w ziemię i oryginalnie był pomalowany zieloną farbą.
Przez wiele lat za czasów Polski Ludowej schron ten był mogilnikiem i używano go do przechowywania toksycznych odpadów. Stąd zachowane znaki i napisy ostrzegawcze na ścianach bunkra. Obecnie toksycznych odpadów już w nim nie ma a całe wnętrze zostało wypełnione piaskiem.
źródło makiety: Stowarzyszenie Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej
Drugi ze schronów zlokalizowany został nad drogą 250 metrów na południowy zachód od przełęczy (50°13’15.5″N, 16°34’20.5″E).
Był to największy ze schonów wybudowanych przy Autostradzie Sudeckiej. Niestety został on wysadzony.
Schron składał się z izby bojowej oraz pomieszczenia na działo i mógł pomieścić dziewięciu żołnierzy uzbrojonych w trzy karabiny maszynowe i działko przeciwpancerne. Dodatkowo przed schronem znajdowało się stanowisko polowe dla działa.
Ściany i strop schronu miały grubość 40 cm.
źródło makiety: Stowarzyszenie Przyjaciół Bystrzycy Kłodzkiej
Na zakończenie dnia została mi jeszcze panorama całej Przełęczy nad Porębą sprzed pozostałości drugiego schronu…
… oraz z miejsca nieopodal przełeczy panorama na Góry Orlickie.
100 lat temu dach schronu przy schronisku służył jako „patelnia” do niedzielnego opalania się. Podczas studenckiej praktyki to było a dlaczego beton i wspinanie się nań tak nam pasowało, dziś nie rozumiem.