Wojkowa

Wojkowa (50°59′24.1″N 15°18′59.1″E) jest najwyższym szczytem Pogórza Izerskiego – 502m n.p.m.

Cytując Wikipedię: ” Powierzchnia wierzchowiny jest tak wyrównana, że wierzchołek jest trudno rozpoznawalny.” i dalej „Najwyższy punkt wzniesienia jest trudny do odnalezienia…”.

No właśnie. Trochę nie rozumiem pomysłodawców Korony Sudetów Polskich, z tego co wiem pomysł ten został rozpowszechniony już dobre kilka lat temu. Nie rozumiem, bo Wojkowa jest dotychczas moim najlepszym przykładem wierzchołka, którego bez wspomagania nawigacją praktycznie się nie znajdzie w rozsądnym czasie, chyba że się będzie miało dość dużo szczęścia. Przecież tak niewiele potrzeba, aby postawić jakąkolwiek tablicę z informacją ‚Wojkowa – szczyt’.

Zajęło mi dobrą chwilę odszukanie repera w gęstwinie chwastów. Nastąpiła krótkia akcja odchwaszczenia okolic repera dla ułatwienia jego znalezienia odkrywcom, którzy mam nadzieję pojawią się tutaj w najbliższym czasie. 🙂

Zdobywanie Wojkowej będę dobrze wspominał z uwagi na przepiękne widoki jakie miałem po drodze.

Poniżej ślad trasy na mapie od Skały Słupiec na wzgórze Wojkowa.

źródło mapy: geoportal.gov.pl

2 thoughts on “Wojkowa

  1. No właśnie na takich górkach opadają ręce bo nie ma górki tylko las ,chaszcze i las, polanka. Byliśmy tutaj 4 lata temu i nawet tubylcy nie wiedzą czego my szukamy w krzakach i paprociach-komentarz tubylca ” no ale grzybów nie ma”, Odnosimy wrażenie, że pomysłodawcy Korony Sudetów Polskich zazdrośnie strzegą wiedzy na ten temat i nie pomogą nikomu, nie podzielą się nią. Od 2 lat zauważamy coraz więcej tabliczek na szczytach tych mniej znanych co jest dobrą tendencją. Może kiedyś pomysłodawcy korony prowadzali grupy np. 70 osobowe na szczyty koronne i tylko sobie znane miejsca ujawniali. To że innym odpowiada masowe nawiedzanie miejsc turystycznych nie oznacza, że trzeba ukryć wszystko przed tymi co w stadzie nie chodzą. Na prawdziwą wyrypę można iść góra w 3 dopasowane osoby i nieraz to już tłok. Zbyt wiele osób, zbyt wiele umyka z obserwacji przyrody i otoczenia.

    • Mam to samo wrażenie, że pomysłodawcy koron zakładali na początku tylko wyjścia zorganizowane z przewodnikiem bądź w grupach. Wypowiedziałem się kiedyś na jednym z forum, że de facto pomimo zdobycia samotnie Wielkiej Korony Sudetów w ciągu jednego roku, nie mogę wg regulaminu ubiegać się o odznakę, bo nie posiadam zdjęć dokumentujących zdobycia szczytów przeze mnie ani świadków, że tam byłem. Sporo szczytów zdobywałem w porach kiedy w promieniu kilku kilometrów wszyscy jeszcze spali więc nawet potwierdzenie pobytu w danym miejscu byłoby niemożliwe. Ale jak już pisałem – zdobywałem dla własnej satysfakcji i dokumentuje dla innych. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz